Pewnie niewielu z was wie, ale jestem mamą dwojga dzieci. Moja córeczka chodzi do przedszkola, a synek do żłobka.
Dla tych z was, którzy nie mają dzieci (zwłaszcza w wieku przedszkolnym), wyjaśnię, że pobyt dziecka w państwowym przedszkolu jest teoretycznie darmowy. Praktycznie wygląda to tak, że płaci się za wyżywienie i za tzw. świadczenie, czyli za pobyt dziecka w przedszkolu po godzinie 13:00.
I tak, w zeszłym roku moja córeczka chodziła do przedszkola, gdzie nie było żadnego systemu ewidencjonującego pobyt dzieci. Zaczęłam się więc zastanawiać, jak to jest rozliczane? Nie mogłam się powstrzymać i poszłam do sekretariatu, żeby o to zapytać. Odpowiedź, jaką otrzymałam, zmroziła mi krew w żyłach: ręcznie. AAAAA! Czyli wyobraźcie sobie, że na koniec miesiąca pani intendentka (jakby miała mało pracy...) ręcznie liczyła: ile czasu dane dziecko było w przedszkolu. Potem liczyła, ile pieniędzy powinni zapłacić za to jego rodzice (1 zł za godzinę, naliczanie minutowe). Dostawali oni karteczkę z numerem konta, na które mieli przelać pieniądze i oczywiście kwotą - napisaną ręcznie.
I tak co miesiąc. Na szczęście były tylko 2 grupy po ok. 20 dzieci.
W tym roku są 3 większe grupy.
No ręce mi opadły. Przyszłam do domu i stworzyłam plik w Excelu, który liczy czas pobytu dzieci w przedszkolu oraz należną opłatę. Potem to już było dopracowywanie szczegółów z panią intendentką.
Cały zeszły rok szkolny, dyżur wakacyjny oraz ten rok do tej pory, liczone są na stworzonych przeze mnie plikach (zrobiłam też plik do rozliczania posiłków, ale o tym innym razem). Pani intendentce wyliczenie tego zajmuje teraz nie cały dzień z kawałkiem, jak do tej pory, tylko godzinę (trzeba wpisać dane:)). Różnica jest.
Postanowiłam, że pokażę wam jak wygląda ten cudowny plik i krótko omówię jego funkcjonalność. Mimo że ogromnie ułatwia pracę pani intendentce i oszczędza jej mnóstwo czasu - jest stosunkowo prosty. Zobaczcie.
Czytaj dalej -->
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz